piątek, 24 października 2014

długo i za długo.

Długo mnie nie było. Nie będę ściemniać i pisać, że mam dużo na głowie, nie mam czasu i takie tam. Dla chcącego nic trudnego. A ja chcąca nie byłam. Leniłam się tak, że leń by się zawstydził. a tak na prawdę potrzebowałam czasu na załatwienie spraw z pracą dyplomową. Praca oddana, leży gdzieś tam w lochach pomiędzy smokami(czytaj w dziekanacie pomiędzy Paniami tam pracującymi). We wtorek tj. 28.10 mam obronę, na razie bez większego stresu, mimo tych miliona pytań do nauczenia i prezentacji do zrobienia. Brak stresu jest powiązany z kolejną częścią notki, o tym zaraz.
Najpierw Match nr 4 czyli rodzinka z 3 hiperaktywnych chłopców, może będę ich po prostu nazywać Sportowcami? Więc jakoś 2 tygodnie temu miałam rozmowę z AP Sportowców. Dziewczyna nimi zachwycona, gdy wspomniałam o jej powrocie i wyjeździe od nich prawie płakała. No kocha rodzinkę nie da się ukryć. Chyba właśnie po rozmowie z nią strasznie się nakręciłam na rodzinkę. I jakoś już mniej mi przeszkadzał fakt, że to 3 chłopców i HM zdająca się zdystansowana. Mam wrażenie że ciężko będzie im nawiązać relacje z kolejną AP, ponieważ strasznie pokochali i przywiązali się do obecnej. Nie wiem czy chciałabym być przez rok tą drugą. I tak po rozmowie czekałam czekałam i jeszcze raz czekałam na odzew. Oczywiście zaraz po rozmowie z AP napisałam do rodzinki że cud miód i orzeszki i czekam z niecierpliwością na kolejną ich rozmowę lub pytania. po Tygodniu kompletnej ciszy, napisałam do nich czy ze mnie zrezygnowali czy coś bo bardzo mi się spodobali ble ble ble. Odpisano mi że byli zajęci i na dniach będą rozważać kandydatury i oczywiście dalej są mną zainteresowani. I od tego czasu minął kolejny tydzień jak nie dłużej i cisza kompletna. Rozumiem, że zajęcia i inne sprawy ale jednak napisanie maila to 5 minut. Uważam ponadto, że gdy mnie wystawiła za pierwszym razem gdy piekła chleb.. to teraz powinna nadrabiać a widać ona nie widzi w tym problemu że marnuje komuś czas. Trochę zrażona jestem, do tego dochodzi porównanie ich do Matchu nr 5.
Więc teraz o rodzince nr 5. Po pierwsze mam szczęście do Californii. Na 5 rodzinek 3 z Cali. Niezły wynik? Do tego wszystkie z okolic, może tam jest jakaś plotka o mnie? Dwie miałam z San Carlos, a 5 rodzinka z Santa Clara. Więc nieopodal.  Dziecko jedno(cud!), 20 miesięczne(miód!) i dziewczynka(orzeszki!). Moja mama jak usłyszała że jedna dziewczynka mówi że była pewna że trafię do rodzinki nr 3 z chłopcami bo ja mam pecho-szczęście do chłopców. Tzn. Zawsze trafiałam do grup/przedszkoli/klas gdzie było 5 dziewczyn i 30paru chłopa(klasy sportowe górą i ścisłe:). A tutaj dziewczynka się trafiła. Jednak po rozmowie z HM okazało się że to chłopiec pod postacią dziewczynki:D
W skrócie to będę pierwszą ich AP, do tej pory mieli rodzinę. HM Polka wychowana w Stanach od małego. HD Amerykanin. W domu mówią po ang wszyscy, chciałaby żebym do małej mówiła po Polsku.
Co najbardziej mnie ujęło, napisała mi maila. I jest pierwszą osobą która napisała normalnego maila. miłego, z dzień dobry i pozdrawiam. Jestem po pierwszej rozmowie telefonicznej i króciutkim Skypie, i jestem zachwycona. Powiem tylko, że po rozmowie miałam ochotę spakować się i jechać. Kobieta świetna, kontakt zarąbisty. I jej charakter sprawił że nagle posiadanie auta, telefonu, nadgodziny nie były dla mnie ważne.
Tak tak wiem, nie wypytanie grozi rematchem itd. ale who cares? najwyżej wrócę:)
Więcej napiszę w kolejnej notce bo ta długaśna wyszła i jak będę kiedyś wracać do wspomnień nie będzie mi się chciało czytać.

0 komentarze:

Prześlij komentarz