wtorek, 10 marca 2015

NAJWIĘKSZE ROZCZAROWANIE AMERYKĄ I AU PAIRowaniem

Może zacznę od tego że miniony weekend spędziłam podróżując(chociaż boli mnie serce piszą słowo podróż, dlaczego? czytaj jełopie dalej!). Cztery Polki wybrały się do Big Sur. GieeS., O., J. i P.. Oprócz P każda jest AuPairką, najmłodsza J ma najdłuższy staż tutaj bo jej dwuletni kontrakt dobiega końca. P to koleżanka z Polski która odwiedziła ją na 1,5 tygodnia.  Zapewne obszerny komentarz wycieczki przeczytacie u mojej ukochanej towarzyszki O. , więc ja to pominę(jeśli ona nie opisze ze szczegółami naszej podróży to piszcie jej hejtowskie komentarze, nawet możecie jej grozić, a co będzie na prawdę trendy i fun? gdy napiszecie to jako Anonim. Ależ zabawa!). 
Więc ja tylko powiem że gdyby nie O., to weekend zaliczyłabym to koszmarnych nieudanych i wolałabym siedzieć w piwnicy zamknięta z 10 dzieci lub u rodziny F. (sorrki, ale musiałam:D). 
Moje i O. rozumowanie słowa "podróż, trip" jest zupełnie inne od tego J. i P. 
Jak to wyglądało: jadąc highway numer 1 zatrzymywaliśmy się na każdym możliwym miejscu! Kto jechał tą drogą wie, że miejsce na zatrzymanie się tam jest co 3 sekundy(i nie żartuje!). Rozumiem, było pięknie ale ludzie woda i piasek nie zmienia się co 3 sekundy. Było to nużące i denerwujące. 
Po dotarciu do hotelu była godzina 9 p.m. i co powiedziały nasze 20 letnie współtowarzyszki 'przygody'- "idziemy spać bo jesteśmy zmęczone! " Czy ktoś sobie jaja ze mnie robi?
Ogólnie rzecz ujmując laski były bez planu! auto należało do J., więc ja tylko kilka jebanych tygodni przed napisałam jej co chciałabym zobaczyć(co poleciła mi moja hostka). 
Ominęłyśmy Monterey i tym samym Akwarium tam znajdujące się. Przez prześliczne artystyczne miasteczko Carmel przebiegłyśmy sprintem. Dziewczyny robiły sobie zdjęcia z bratkami. Tak, tak moi drodzy bratki są także w Polsce, ale najwyraźniej 'inne'.
Ale szczytem (nawet nie wiem czego bo to przekracza wszelkie granice) było zdarzenie ostatniego dnia. Pojechałyśmy do Parku Narodowego Pinnacles. Jest to typowe miejsce na hiking. 
Była godzina 4 pm. Po 7 musiałyśmy być w Santa Clara u mnie bo O., czekał jeszcze powrót do siebie(1,5h). Droga z Parku do mnie to 2 h(bez korków). Prosta matematyka? Otóż nie! Myślę, że koleżanki użyły niewłaściwej całki obliczając to w swoich pustych głowach. Odpowiedź na moje rozważania" w okolicach 5 musimy wyjechać". 
O 4 ruszyłyśmy z O., na hiking, dziewuchy zostały w tyle bo postanowiły jeść(o różnicach preferencyjnych jedzenia później bo to też ciekawe zagadnienie). O 4.35 zdecydowałyśmy się z O. wracać w dół żeby wyjechać o tej 5. (sorry za powtarzanie godzin i tłumaczenie jak do dziecka ale zaraz się przekonacie czemu tak a nie inaczej). Schodząc w dół spotkałyśmy oczywiście dziewuchy, otworzyłam zacne usta i powiedziałam że 15 minut w górę nic nie ma i musimy schodzić bo i tak nie zdążymy wejść na szczyt. Koleżanki postanowiły zobaczyć te 15 minut zobaczyć na własne oczy. 
To co następuje później to 1 godzina 40 minut czekania na nasze koleżanki. Nie , nie drodzy czytelnicy kondor ich nie porwał i nie zeżarł(a szkoda!), postanowiły one iść na szczyt. 
Więc z O., czekałyśmy na kamieniach obok auto bo tam nic nie ma innego. cudownie? 
(anegdotka: O., sprawdzała na gps J., jak daleko jest Park do Santa Clara. Jadąc już z powrotem J., nie pokwapiła się sprawdzić co za adres wpisała O., tylko wcisnęła GO i jazda. Tym samym gpsik poprowadził nas na drugi koniec mojego miast:)).
Jedzenie: otóż ja i O. uwielbiamy jeść. Podróż może być nie udana ze względu na miejsce, pogodę itp ale jak jest dobre jedzenie to wszystko jest cacy. Myślę że zaraz po osobach z którymi się podróżuje jest ważne jedzenie. W tej kwestii różnimy się okropniaście z J i P. One przez cały weekend jadły ciastka, chipsy, Sprite, żelki... 
Więc weekend był cudowny bo z O.. Jednak największym rozczarowaniem do tej pory były Polki w USA! Kolejny raz przekonuje się że AuPairki to kretynki(nie wszystkie, bo ja i O., całkiem spoko jesteśmy!). 4-5 lat różnicy w wieku to przepaść. Największym rozczarowaniem są AuPairki tutaj:)
Pochwale się jeszcze, że do swojej listy amerykańskich doświadczeń mogę dodać : motel amerykański. Nie było to zwyczajne doświadczenie(każda teraz powie, pfff ja też spałam w motelu.) Ale czy w Waszym motelu o 5 nad ranem ktoś postanowił uprawiać sex a pewnie wiecie że ściany w takich miejscach są w kartki papieru o gramaturze 25 gr. Dmuchniesz (nie dziewczynę a powietrze) i po ścianie!
Teraz zapodam zdjęcia. Pamiętajcie: "Zazdrość dupę ściska" więc nie oszczędzajcie się!
POLECAM WSZYTSKIM RESTAURACJE POST RANCH INN. WARTO WARTO!
Zaraz po O., najmądrzejsza istota poznana na naszej wyprawie.
Piękna i niezawodna O., (okej dodałam to zdjęcie nie po to, żeby oddać jej hołd, a po to by się pochwalić zdolnościami fotograficznymi!)
Zdjęcie na pocztówkę!

O. się nie odważyła rozebrać a ja tak!

Słabsze zdjęcie od tego pod spodem ale wyszłam szczupło!
Ładniejsze zdjęcie i wyszłam normalnie:>
NIESAMOWITY LUNCH W POST RANCH!
Coś dla podniebienia!
Moje-pork z jajeczkiem:>
Zupa cebulowa O.
jagnięcina:>
Było jak w niebie!
Tuna
To co tygryski lubią najbardziej: DESERY!
Mój czekoldowy.
O. cytrynowy.
Kawka dla O.



tak sobie czekałyśmy prawie 2 godziny na nasze gwiazdki

Nie wierzę co teraz napiszę ale po dwóch dniach przez mojego host dziecka byłam stęskniona, ale tylko do dziś kiedy to mnie ugryzła!

Następnym razem: uduchowiona ja!


14 komentarze:

  1. A mi sie zwyczajnie wydaje ze lubisz tylko narzekać. Przestać przejmować sie takimi idiotycznymi rzeczami i ciesz sie pobytem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wylecz swoje cyniczne, inteligentne i jadowite poczucie humoru Gie, bo drażni anonimowych komentatorów. Piachu się naoglądałaś? Fotę pod mostem zrobiłaś? To się ciesz, a nie tylko hejt i hejt :P

      P.S. <3

      Usuń
    2. serio anonimku? serio?

      O. dokładnie! piach i most czego trzeba więcej? bratków?:P

      Usuń
  2. Piękne widoki, idealne na pocztówki, jak oglądałam to tylko i wyłącznie na ustach miałam "WOW" :)
    Pozdrawiam, Sandra :)

    http://samcix.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlatego ja wszystko najbardziej lubię robić sama-od zakupów przez wyjazd na Openera po wycieczki, powinnam mieć na imię Zosia przezwisko Samosia.
    Co do dziewczyn, nie poznałaś J. wcześniej? Mam takie marzenia, że gdy przyjadę to będę miała samych miejscowych przyjaciół i kilka au pairek koleżanek. W rzeczywistości skończy się zapewne na au pair w dodatku z Polski :D ale wolę wędrować po mieście sama niż z kimś się męczyć. Inna sprawa jest taka, że też nie będę miała auta więc będę zdana na jałmużnę innych.
    PS przepiękna sukienka <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam auto jednak pożyczam jak hości są w domu i na większe wycieczki raczej jestem zdana na inne opcje. Ja też lubię planować sama i mieć pewność że zobaczę to co chcę w taki sposób jaki chce, jednak jak wybierasz się w kilka osób to kompromis jest konieczny i poszanowanie drugiego człowieka. Tego zabrakło...
      J. poznałam wcześniej, tutaj na miejscu pogadałyśmy kawkę wypiłyśmy wydawała się normalna..

      Usuń
  4. Olę poznałaś na miejscu czy znacie się z Polski?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola odpowie. Znamy się z grupy polskich au pair na fb :)

      Usuń
    2. O. odpowiedziała ja tylko dodam że poznanie O. jest najlepszym zdarzeniem jakie mogło mi się przytrafić zaczynając program AP.

      Usuń
  5. O! Może super koleżanki by przeczytały i czegoś się nauczyły. Choć nie wiem czy głupotę da się wyleczyć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba też przypadek jest nieuleczalny. Wyobraź sobie że jak już zeszły czcigodne damy to co usłyszałyśmy od jednej z nich? "ale wspaniałe widoki z góry"...

      właścicielka

      Usuń
  6. Ja nie wiem o co tb chodzi. Fakt niepotrzebnie czytam twoje wpisy, bo jedyne co później przychodzi mi do głowy to jak ktoś z tb wytrzymuję. Nie znam Cb osobiście, ale widząc twoje lekceważące wpisy mam wrażenie, że byłabyś jedyną polką z którą nie chciałabym się zadawać. Nie wiem czy wiesz, ale niektóre słowa można wyrazić w delikatniejszy i bardziej kulturalny sposób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już pisałam u Ciebie na blogu, jeśli Twój komentarz nie jest próbą bycia ironiczną a napisałaś to całkiem serio...to ja zamilknę bo po weekendzie z głupotą na przednim siedzeniu moja tolerancja jest na wakacjach.

      Usuń
  7. Wchodzę, żey sprawdzić czy coś nowego napisałaś ale komentarze mogę okazać się fajniejsze hahaha. A ja jak czytam te wpisy to G wydaje się być jedyną Polką z która chciałabym się zadawać xD.

    OdpowiedzUsuń