wtorek, 17 lutego 2015

WYZNANIA PŁASKODUPIA. MAŁŻEŃSTWO.

18. 02 dwa miesiące.

1. Pocztówki do Polski z Hawajów doszły. Wysłałam dwie pocztówki do mamusi i tatusia. Oraz dwie do swojej podstawówki:) Czemu? Lubię jak mi ludzie zazdroszczą. Ludzie ze studiów, LO wiedzą z FB, więc czas i na podstawówkę... zaraz zaraz... do którego ja żłobka ja chodziłam....

2. Amerykańce to zapracowany naród. Stwierdzam, że trzeba było iść na informatykę, bo tutaj wszędzie znajdziesz w tej branży pracę. Muszę mamę przycisnąć aby pomyślała o pracy tutaj bo to geniusz komputerowy.

3. Wszystkie AuPairki chcą mieć Amerykańskich znajomych. Niestety zostaje się w grupie innych AP i czasem ciężko o innych znajomych. Ja AP nie mam żadnych. No dobra mam jedną ale ona dziwna jest i mieszka na drugim końcu miasta. Za to poznałam Amerykankę w parku!(a gdzieżby indziej!).
Ashley jest szalona, kreatywna, mądra..zupełnie jak ja. Dziś mija tydzień jak ją znam a czuję jakbyśmy znały się od zawsze.
Wady: mój angielski, nie mam tak bogatego słownictwa aby móc szybko plotkować tym samy poruszamy tylko 10 tematów na minutę...ehh..
Ashley opiekuje się Owenem(20 miesięcy) który mieszka 5 domów od nas. Miałam szczęście że ją poznałam. Historia poznania:
poszłam do jednego z dwóch parków. Nigdy tam nikogo nie ma. Gdy zobaczyłam chłopca i kobietę rzuciłam się w ich stronę niczym wygłodniałe zwierzę. Jednak gdy byliśmy co raz bliżej kobieta zaczęła się zbierać co mnie zasmuciło niezmiernie.. Miałam nieodpartą ochotę na konwersację z osobą choć odrobinę starszą niż 2 lata. Więc wypaplałam coś w rodzaju: Sky ma drzemki do 15,30. Czemu to? nie mam zielono-bladego pojęcia! W każdym razie, kobieta nie była zbytnio rozmowna. Gdy doszłam do słów: nie jestem jej matką, tylko AuPair, z markotnej i niechętnej do rozmów dziewczyny Ashley zamieniła się z moją przyjaciółkę. Okazało się że nie lubi innych matek bo ma wrażenie(co jest prawda!) że ją oceniają. Dlatego nie wdaje się z nimi w dyskusję. A kto zrozumie lepiej nianie jak nie druga niania?:D Więc nasza znajomość się rozwija, do tego stopnia, że Ashley już mi sprawdziła na jakich warunkach mogłabym zostać(na czarno też), gdzie i jak szukać pracy. Na jakich stronach szukać auta, mogę wynająć pokój od jej mamy....wiem wiem przytłaczające. ALE..
Ashley daje mi taką pewność że zawsze mogę na nią liczyć. Coś jak rodzice, jednak moi 'wygrzewają" poślady w Polsce, i wiem że mi pomogą zawsze (tak przy okazji wyślijcie trochę kasy!) ale jednak dzieli nas troszkę oceanu i lądu.

4. 14 lutego wraz z Ashley wybrałyśmy się na koncert Fantasia, który był MEGA. Bilety za darmo bo mama chłopca którym się A. opiekuje gra w tej orkiestrze. Muzyka tego typu mnie usypia ale było super. Tego samego dnia dostałam też zaproszenie na kino od D.(Polski chłopak poznany w Krakowie) ale go olałam! Desperat! Jak się nic nie działo to teraz się dzieje:>

5. 26.02 hostka "wyrzuca" mnie na spotkanie AuPairek(Co miesięczne 'obowiązkowe' spotkania AP pod opieką konkretnej area direction). Tak tak, wyrzuca, bo szczerze powiedziawszy co może być fajnego w siedzeniu z laskami w restauracji? Ponarzekać na rodzinki i deszczową Californie możemy w jakimś fajniejszym miejscu, jak basen, tor wrotkowy i inne.. No cóż nie możemy wybierać.

Czas na część notki dotyczącej tytułu:D
Więc najpierw Płaskodupie. Wiecie co jest najlepsze na wyrobienie sobie żelaznych pośladków? opieka nad dwulatką w domu w którym są barierki.(takie aby dzieciaki nie przechodziły). Wyrobiłam se poślady! i to nie żarty. są tak sprężyste że gdy mała eS. biegnie do mnie to się od nich odbija!

Małżeństwo. Tak, chyba mi je zaproponowano. Dlaczego chyba? będąc w parku pogadałam sobie z Pewnym Meksykańczykiem. Facet lat 70, przyprowadził wnuka. Pogawędka była całkiem miła jednak po spotkaniu przeanalizowałam pytania i odpowiedzi i chyba Dziadzio sprawdzał mnie jako przyszłą synową. Między innymi pytania: Masz męża? (Długgii wywód o małżeństwie, że nie jest proste ale warto i takie tam), chcesz mieć dzieci? , Umiesz gotować? To takie najważniejsze pytania. I nie, nie były one powiązane z tematem rozmów. Po prostu wypytywał:)
Tak więc 'prawie oświadczyny' zaliczone.

Plany: 19.02 idę z Ashley pohasać po mieście wieczorem(jedzenie i drinki:).
20-22.02 hości zaciągają mnie do Tahoe. Śnieg, budowanie Olafa i takie tam..

BTW. nie lubię wydawać pieniędzy. Kupiłam lustrzankę i do tej pory to przeżywam!

4 komentarze:

  1. Serio wysłałaś kartki do podstawówki?xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Może byś wreszcie do mnie przyjechała?? Wspaniałomyślnie pozwalam Ci zabrać ze sobą Twoją nową Amerykankę :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Oh jak ja lubie czytac Twoje posty! Teraz to az lzy mi polecialy z smiechu xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Łączę się w nielubieniu wydawania pieniędzy lol. Lubię kupować, ale nienawidzę później patrzeć na uszczuplony stan mojego konta

    OdpowiedzUsuń