poniedziałek, 17 listopada 2014

cos o mnie

dla uogólniających!
Nie lubię słowa ogólnie. Ogólnie to można stwierdzić że papier toaletowy jest do dupy. Tak jak samo słowo.  Obserwuje blogi/grupy/fora o AuPair. Każdy ma prawo do własnych przemyśleń i opinii
Jednak gdy ktoś uogólnia naród, w głowie wyświetla się: 
Amerykanie są próżni? no to Polacy są złodziejami. 
Dalej uogólnianie jest takie ekstra?

Odbiór ludzi oraz kraju z inną kulturą jest indywidualną sprawą. Dużo zależy od oczekiwań. Bez obrazy dla młodych dam, jednak większość z nich urywa się dopiero co z domu. 
To rzut na głęboką wodę. Jedni sobie radzą inni mniej, kolejni zupełnie nie. Należy ocenić obiektywnie swój charakter. Jasne, można błędnie go ocenić. 
Nie powinno się jechać z myślą "muszę tam zostać mimo wszystko".
Powody rozczarowania wyjazdem jest milion plus jeden. Między innymi lewe zaświadczenia w opiece nad dziećmi. Serio to nie kucyk srający tęczą. Dlatego postarajcie się o tydzień full opieki nad dzieckiem. Myślę że każdy rodzic będzie wniebowzięty darmową opieką, a Wy sprawdzicie czy dacie radę(psychicznie!).
Śmieszy mnie gdy młoda 19latka ma milion godzin doświadczenia. serio? liceum, znajomi, alkohol i opieka nad dzieckiem, z którym robiło się milion rzeczy. Kurde moje dni jakieś krótsze były.   

Mam zupełnie inne nastawienie do wyjazdu niż większość dziewczyn(tak mi się wydaje). Oczywiście mój PM jest cudowny. Jasne, mogę się rozczarować. Będę płakać, będę tęsknić. Jestem człowiekiem w końcu. Nie wyjdzie i nie dam rady? spakuję się i wrócę:) 
W życiu należy być szczęśliwym!

AuPair to nie leżenie do góry brzuchem(chociaż zależy gdzie traficie). Nie wiem co robicie w Polsce, kim jesteście i jaką macie sytuacje finansową.  Jest to po prostu rodzaj przerwy od życia codziennego.  Teoretycznie bardzo fajna przerwa: z zamieszkaniem, jedzeniem:)
Ciśnie Ci się na usta " nie jesteś na miejscu, nie wypowiadaj się?" figa z makiem! 

Ja póki co  jadę z przekonaniem że będę starszą siostrą S. i członkiem rodziny. Jeśli będzie inaczej, poinformuje Was. Niejedna się ucieszy z mojego niepowodzenia(ah Polacy!). Jestem pewna że moja opinia i zdanie zmieni się jeszcze niejednokrotnie J

Ale połowa sukcesu to pozytywne myślenie, druga połowa to po prostu szczęście(które wywodzi się z pozytywnego myślenia J).

Miały być zdjęcia prezentów dla HF, ale to następnym razem + moje postępy z projektem pre-departure.

ahoj załogo!

2 komentarze:

  1. Pierwsza przyszła au pair która już wie jak to jest być au pair. Dobrze że zdajesz sobie z tego sprawę. Będzie ci o wiele łatwiej niż tym, którzy jadą spełnić 'american dream'. To już jakiś sukces. Mam nadzieje ze ci się dobrze ułoży w nowym miejscu i ze będziesz szczęśliwa (:

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakbym czytała własne myśli! :D

    OdpowiedzUsuń