piątek, 5 grudnia 2014

dziesięć dni!

Ostatni dzień oznaczony dwucyfrową liczbą.

JAK BYĆ POWINNO:

 JAK JEST:

JA NA LOTNISKU:

 OCZEKIWANE POŻEGNANIE:
JAK BĘDZIE:

nastawienie: pozytywne
stres: falami przychodzi
ekscytacja: nie pozwala spać
przemyślenia: najlepsza decyzja w życiu. 

Następnym razem mój project pre-departure:)

BTW. mój lot: Kraków 15 grudnia 2014, 6.10- Frankfurt-New York JFK(13.45).
Czas lotu: 1h40' + 9h55' i oczywiście dwie godziny przed odlotem na lotnisku i czas przesiadki. No będzie ciężki dzień. Na szczęście nie lecę sama, w Krakowie również rozpoczyna swoją przygodę eM a przy przesiadce dołączy do nas O!






8 komentarze:

  1. oby i mój PM był najlepszy! :D

    z wielką przyjemnością bym się spotkała na kawkę :D



    Bardzo fajnie, że nie lecisz sama! Mam nadzieję, że jak znajdę PM to znajdzie się też ktoś kto poleci ze mną! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaa mi zostały 4 tygodnie a już się stresuje, a co dopiero Ty.. 10 dni! I pomyśleć, że mogłam lecieć z Tobą:) Wszelkich rad dotyczących pakowania z chęcią wysłucham;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie znalazłam Twojego bloga poprzez komentarz na blogu Ani (hankowah) i zabieram się do czytania! Bardzo fajnie piszesz :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja lecę za 25 dni, a czuję się podobnie :> Trzymam kciuki, wszystko się uda!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam to samo… kupione cukierki ważą jakieś 3kg. Chyba będę musiała jednak ograniczyć liczbę butów. Ech, smuteczek! :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie u Ciebie ta jak u mnie, ograniczenie ciuchów graniczy z cudem.

      Usuń
  6. Noo.. jakbym siebie widziała na tych zdjęciach :D

    Boooże.. już za tydzień lecisz! Ale masz fajnie!! :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Pamiętam jak mi szybko przeleciały te ostatnie dni przed wylotem.
    Powodzenia ze wszystkim! :)

    OdpowiedzUsuń