piątek, 30 stycznia 2015

IDĘ W REMATCH ALBO WRACAM DO POLSKI

Tak tak moi drodzy. Było cudnie i kolorowo a nawet cukierkowo ale się skończyło.
Lokalny hawajski owoc. yami.


Tytuł tylko aby przyciągnąć uwagę, bo co jak co ale nieszczęścia przyciągają ludzi.
Tak więc dalej u mnie cudownie i powabnie. Czyli ujmując to bardziej poetycko moje życie tutaj to jazda na różowym brokatowym jednorożcu.

Od poniedziałku hości moi się rozchorowali. HM wyglądała okropnie, HD chyba bardziej chciał być chory niż był(i to nie tylko w mojej opinii:)). Ja czułam się na tyle dobrze że wróciłam po dość długiej przerwie do biegania. Pierwszy raz biegałam pchając wózek i było znośnie:) Do tego mam najprawdziwszego motywatora : moja dziecko! Gdy tylko zwalniam albo się zatrzymuje słyszę: GO GO GO GO!!! Więc teraz tylko czekam aż jej słownictwo się rozszerzy i zastąpimy proste GO słowami: dalej Ciocia, dalej  dalej, nie bądź słaba. zjadłaś ciasto to teraz biegiem! Nie będzie więcej deseru!
W środę wieczorem było mi okropnie zimno i głowa mnie rozbolała. W czwartek gdy wstałam rano z małą myślałam że umrę. Robiąc jajecznicę małej 4 razy musiałam usiąść na podłodze, tak mi się w głowie kręciło. W ciągu dnia było tylko lepiej. Niestety hostka zaczynała w czwartek pracujący tydzień, więc popołudniem musiałam ja przejąć stery.Dodatko przyszła wiadomość że przekroczyłam na telefonie o 20$ wysyłanie smsów. Byłam pewna że HM mówiła że mogę bez ograniczeń dzwonić i wysyłać smsy. Przeprosiłam i zaproponowałam zapłacenie, usłyszałam tylko "nie przejmuj się tym". Oczywiście na chorobę dostałam lekarstwa i wiadomość z pracy od HM o treści:"Już masz nieograniczone wiadomości na swoim telefonie i powiedz mi jak się czujesz? Jak będziesz zmęczona to HD przejmie stery:)."
Bo oczywiście HD był ciężko chory i spał cały dzień, olał pracę.

Co do mojego dziecka: Jest cudowna. Co tu dużo mówić. wpada czasem w szał dwu latka co doprowadza mnie do śmiechu:> Tak tak, mam to gdzieś. Niech się mała wykrzyczy, mam wtedy czas na sprawdzenie poczty na gmailu:) Ostatnimi czasy jestem w łaskach to tego stopnia, że gdy mama była z nami w domu to wybierała moja osobę na zabawę czy pocieszanie po bububu.
Musicie wiedzieć że eS. do delikatnych dziewczynek nie należy. Nie jest przytulaśna i słodziutka:D oj to nie moja eS. Siniaków i skaleczeń ma co nie miara, i akurat to plus dla mnie bo nie przejmuje się co powiedzą hości gdy zobaczą nowego siniaka bo ciężko nadążyć który jest nowy:)
Mam super kontakt, uwielbiam spędzać z nią czas. Wiadomo brakuje mi towarzystwa w moim wieku, ale wszystko w swoim czasie.

Dziś przyszła niezastąpiona KUN, która z pewnością ugotuje na kolejny tydzień przepyszne żarcie.
Chyba zacznę robić zdjęcia tego co tu jem, aby wspominać za kilka lat jak się żyło na bogato:D

No męczą mnie okropnie Ci hości tak bardzo że w HM wzięła specjalnie następny czwartek wolny abym popołudniu mogła odetchnąć.:D Miło że zauważają że pomagam, i to doceniają. Ale powiedziałam tylko że nie mam większych planów i jest okej, w końcu wzieli mnie na HAWAJE!!

Pierwszy raz jadłam Japońskie żarło i było meeeegggaaaa!
 Kilka zdjęć z Polynesian Culture Center: (postaram się o tym więcej napisać kolejnym razem).


miłość od pierwszego spojrzenia.






Te panie potrafiły trząść pośladkami!


A taki widok miałam gdy jadłam obiad:)

Tamtejsze przysmaki.
Kamienni panowie mnie pożegnali.
 Byliśmy też na specjalnym show po obiedzie. Przedstawienie dotyczyło legend. Było super, niestety kamerowanie i zdjęcia były zabronione. eS wytrzymała do końca. Była taaaka dumna z niej:)
żółwik pod ochroną:)



Się pracuje się odpoczywa.


Następnym razem co mi odpowiada i co nie w mojej rodzinie. trochę narzekania bo nudno tu że tak pięknie.

Pozdrawiam Ciocię Basię która upomina się o częstsze notki ode mnie:)

5 komentarze:

  1. Mistrz marketingu :D
    Zdecydowanie masz według moich kalkulacji za dużo szczęścia na raz! Pewnie będziesz narzekać na wspomniany brak kontaktu z osobami z zewntąrz.
    PS nie rozumiem, po co jesteś au pair skoro mogłabyś być żoną czerwonego tancerza.

    OdpowiedzUsuń
  2. hah zadzialalo ;d

    ciesze sie ze znalazlam Twoj blog oczywiscie obserwuje ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. jeszcze niedawno naprawdę myslalas o rematchu...Obys tego nie zrobila bo z tego co piszesz mozna wywnioskowac ze zyjesz sobie jak w bajce ;) i hostów masz super ! docen to co masz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem powtarzam się, ale chce trafić na taką rodzinkę jak Twoja i najlepiej blisko CIebie!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zanim się ucieszyłam, że nie wracasz do Polski pomyślałam kilka niecenzuralnych słów. Nabrałaś mnie, cholero... :P

    OdpowiedzUsuń