niedziela, 4 stycznia 2015

AMERYKANIE PO 2,5 TYGODNIACH I HOST RODZINKA

Ameryka jest ogromna więc co Stan to inny typu ludzi. Ja wypowiem się z mojej perspektywy, osoby mieszkającej w Californii.
Nikt tu się nie śpieszy, nie denerwuje z powodów korków i czekania. Obsługa w sklepie jest zawsze pomocna i miła. Dla mnie wychowanej w Polsce dziołchy aż nienaturalnie miła. Zakładałam konto w banku(2 stycznia) i obsługująca mnie Pani Pamela była tak miła(aż dla mnie nachalna). Nie wiem czy mi się to podobna. Chyba trzeba się przyzwyczaić. Dostałam masę komplementów, przywitał się ze mną sam menager. Preferuję obsługę w takich instytucjach raczej Polską. Czułam się jak na wieczorku zapoznawczym. 
Panowie w sklepach(ogrodniczy i Ikea) zawsze służą pomocą jako wielbłądy:>
Nie wiem czy mogę w 100% powiedzieć że takie podejście mi odpowiada lub nie. Jestem po prostu do czegoś innego przyzwyczajona. 
Odległości tutaj są ogromna, więc brak auta na wyłączność dobija. Moja HM jeszcze postępuje według zasad więc 30 grudnia miałam już teorie na prawko, nikt mnie nie zapytał czy chcę w swoim języku więc zdawałam po angielsku. Zdałam więc nie będę narzekać, jednak gdy powiedziałam Pani już po zdaniu że najtrudniejsze było zrozumienie dokładnie pytania i odpowiedzi, ponieważ moim ojczystym językiem jest polski, przepraszała mnie milion razy że nikt mi nie zaproponował polskiego testu:)
Milion plus jeden dzieci chodzi na każde możliwe zajęcia. Moja niespełna dwulatka chodzi na basen, muzykę i gimnastykę (x2 w tygodniu). Na każdych tych zajęciach jest multum dzieci. Moi Hości w przyszłości chcą ją zapisać jeszcze na tysiąc innych zajęć.

MOJA HOST RODZINA
HD jest inżynierem i pracuje jak mu się chce, a że lubi wieczorami dlatego też potrzebują. Jest super gościem, z poczuciem humoru. Nie spędzam z nim dużo czasu więc nie znam go jakoś super super. Ale co rusz okazuje się że mamy wspólne zainteresowania.
HM jest radiologiem i ma bardzo dziwne zmiany w pracy. Mianowicie pracuje od czwartku do czwartku po czym ma tydzień wolny. Jest super kobietą, która troszczy się o mnie ale nie jak o dziecko(jak sama mówi wystarczą jej dwoje jakie ma: córka i mąż:)
Rodzinka posiada dwa auta, niestety oba są potrzebne do pracy. Tata wyjeżdża i wraca o której chce i ma sportowe auto. Hostka jeździ rodzinnym gdzie jest siedzonko dla małej. Hostka zazwyczaj wychodzi o 13.30 i wraca po 1 w nocy. 
MÓJ ROZKŁAD DNIA:
Gdy Hostka ma pracujący tydzień: wstaje z mała(ostatnio musi się o 5.30!), podgrzewam śniadanie przygotowane przez hostkę wcześniej, mleko i czekam aż wyjdzie słońce, spacer i powrót na 11 na lunch. Hości często o 11 wstają i wtedy przejmuje małą hostka, karmi ją i ja mam spokój do 15-15.30(jednak od 13.30 do 15.30 muszę być w domu bo hostka wyjeżdża do pracy a mała ma drzemkę). Następnie mała się budzi, mleko park i o 18 obiad, o 19 przychodzi HD bawi się z małą godzinkę i o 20 kładzie spać. Jeśli chcę wyjść muszę powiedzieć wtedy HD zostanie w domu, jeśli nie wychodzę HD wraca do pracy. 
W tygodniu nie pracującym wstaje rano i robię to wszystko co wcześniej do godziny 11 i mam wolne. W tygodnie nie pracujące od piątku od godziny 11 do niedzieli mam wolne. Mogę robić co chcę i wstawać kiedy chcę. 

Jeśli chodzi o moją eS. To jest fajnym dzieckiem, znaczy się jest bardzo aktywna, ale póki co większych problemów z nią nie mam. Także w domu panują zasady jak np. bawić może się jedną zabawką w danym czasie gdy chce coś innego musi posprzątać poprzednią zabawkę. 
Jeszcze nie bardzo rozumie pełne polecenia po Polsku ale po angielsku na prawdę dużo kapuje. Jak na niespełna 2 latkę jest rozwinięta i psychicznie i fizycznie ponad przeciętną. Hości chcą ją wychować na geniusza. Już mają zaplanowane szkoły i gdzie i kiedy się przeniosą aby było bliżej. 

Zrobiłam dziś pierwsze zakupy online(jako że mam konto): szczoteczka elektryczna, depilator i klej do butów. 144$ poszły w niepamięć. 

Za 2 tygodnie lecę z HR na Hawaje(Oahu), po wakacjach podejmę decyzję o rematchu. Dlaczego?
Nie mam auta, a w okolicy nie ma ani AP ani dzieci!(jeśli już są to 10 latki). BORING!
Nie mieszkam w okolicy gdzie mam blisko do downtown, więc zostaje mi siedzenie w domu. 

Jutro wreszcie wylatuje babcia, więc będę nareszcie sama sobie rozporządzać czas. Babcia wie najlepiej, marnuje mój czas. Pozwala małej eS. na wszytsko i potem się dziwi że mała jej nie słucha. 
Co prawda nieźle gotuje, ale denerwuje mnie, Szczególnie gdy wtrąca się w takie sprawy jak rozkład dnia i co mała ma jeść. Co jeszcze robi: wstaje rano z małą i ze mną, je śniadanie mówi(położę się na 10 minut) i wraca tuż przed wstaniem Hrodziców, zabawiając mała i tak jakby była na nogach od rana z nami. Zabiera jedzenie twierdząc że mała już nie może i je zjada. 
Lubię mieć wszytsko poukładane, żeby dziecko miała stały rozkład dnia, babcia tego nie rozumie. 

Jestem przeziębiona, tym samym bolą mnie oczy i zęby. Nos doprowadza do szału. Już czuję w kościach że babcia wyjedzie a ja się rozłożę. 


ahoj:)

3 komentarze:

  1. Kolejne potwierdzenie, że bez auta, o ile nie mieszka się gdzieś w centrum jest słabo. Będę o tym pamiętać, gdy przyjdzie mój czas na wybór rodziny (mam nadzieję, że jak najszybciej otworząmi konto!!!).
    Rozkład pracy trochę szalony :D. Powodzenia w rematchu i baw się dobrze na Hawajach! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rodzina wydaje sie spoko, rozklad dnia zakrecony ale di konca zły nie jest moim zdaniem ale zeby od razu rematch? nie boisz sie ze jak nie znajdziesz innej rodziny to bedziesz musiala wrocic do Polski dlatego że nie masz auta na wylączność?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po coś jedziemy do US. W moim przypadku nie są to pieniądze. Więc mam jakieś kryteria które chce osiągnąć jeśli ich nie widzę nie będę z powodu strachu cofać się :)

      Usuń